Agresja dziecka w przedszkolu, dziecko, które ignoruje nasze prośby, wyrywa zabawki, obraża innych – to wszystko stanowi wielkie wyzwanie dla nauczyciela przedszkola, rodzica i dziecka! Wiele czytamy o tym, jak okazać dziecku zrozumienie i uszanować jego emocje – co jednak jeśli to, co czytaliśmy, nie zdaje egzaminu? Jak wprowadzać w życie rodzicielstwo bliskości i pedagogikę bliskości, jeśli jest naprawdę trudno?
Adaptacja w przedszkolu to burzliwy czas i ciężko stwierdzić kogo ta burza dosięga najbardziej – dziecko, rodzica czy nauczyciela? Ponieważ wrzesień nadejdzie jak zawsze szybciej niż można się tego spodziewać, już dziś warto zastanowić się jak zaplanować pierwsze dni w przedszkolu, by były one opłakane minimalną ilością łez przedszkolaków i rodziców, którzy często po raz pierwszy na poważnie rozstają się z dzieckiem. Co sprawiło się u mnie?
Pożegnanie z dzieckiem w przedszkolu, szczególnie na początku roku szkolnego, z “pożegnaniem” ma niewiele wspólnego. Często sytuacja przybiera raczej wygląd batalii, w której rodzic, nauczyciel i dziecko wojują między sobą o to, kto dzisiaj postawi na swoim. I choć czas zawsze działa na naszą korzyść, a dziecko zaprzyjaźnia się z przedszkolem, jest kilka rzeczy, które możemy podpowiedzieć rodzicom, by cały ten proces maksymalnie załagodzić.
Właśnie wracam z 12 Forum Wychowania Przedszkolnego. Wykłady Agnieszki Czeglik, Bernarda Frugi, Jarosława Polaka i Piotra Cieszewskiego, których miałam przyjemność wysłuchać zainspirowały mnie do przedstawienia mojej recepty na relacje z rodzicami. Uważam – mam nadzieję, że nienaiwnie – skutecznej. O czym należy pamiętać, gdy stają przed nami rodzice w przedszkolu?
Rodzice w przedszkolu – Krok 1 Odrobina empatii
Rozpoczynając pracę większym stresem były dla mnie rozmowy z rodzicami niż praca z dziećmi. Jeśli chodzi bowiem o pracę z dziećmi – czuję się do niej stworzona, ale do publicznych wystąpień przed rodzicami nie jestem jakoś wybitnie predysponowana. Prowadzenie zebrań do dziś kosztuje mnie sporo stresów, choć ponoć nieźle to maskuję. Z pomocą przyszła kiedyś moja własna mama. Mówiła mi “Jak się wstydzisz widowni, to patrz nad ich głowy, nie zorientują się, a w podłogę głupio patrzeć” – i choć ta rada padła przed konkursem recytatorskim w podstawówce, stosuję ją do dziś.
Rodzice zadają dużo stresujących pytań, choć sami nie są na pewno tego świadomi. Pamiętam jak w pierwszym roku mojej pracy jedna z mama powiedziała “Co Wy tu robicie w tym przedszkolu? bo Kasia cały czas płacze”. Co pomyślałam? “Najwyraźniej mama Kasi podejrzewa coś złego – może bijemy, może krzyczymy, stawiamy w kącie i straszymy potworem z szafy”. I z racji tego, że szybciej mówię niż myślę, podzieliłam się tą refleksją na głos – darowałam sobie fragment o potworze z szafy 🙂 Ton tej rozmowy zmienił się diametralnie. Mama szybko wyjaśniła, że nie chciała oskarżać, a ja, że nic groźnego się nie dzieje, a dziecko powoli adaptuje się do nowej sytuacji. Z mniej lub bardziej wprost sformułowanego oskarżenia, weszłyśmy w dialog – autentyczny, w którym mama mogła wyzbyć się lęków i wizji mnie – nauczycielki przedszkola, gnębiącej uroczą trzyletnią wtedy Kasię. Strategia usuwania z dyskusji podtekstów i dyskusji jest jedną z bardziej komfortowych – “Wydaje mi się, że ma pani obawy związane z naszymi metodami wychowawczymi”, “Mam wrażenie, że nie jest pani zadowolona z tej sytuacji”, itp. Rodzic ma szansę wyjaśnić, a my sprostować go, obronić się od oskarżeń i ugasić sytuację nim w oczach obu stron urośnie do rangi konfliktu.
Czego obawiają się rodzice w przedszkolu?
To nauczyło mnie jeszcze jednego – rodzice po ludzku się boją. Nie zawsze tego, że ich dzieci będziemy gryźć, sadzać na szpilkach i poganiać pasem – raczej tego, że nie będziemy dostatecznie dobrzy. Rodzice są mądrzy, kompetentni, mają wiedzę na temat swoich dzieci, są oczytani i niekoniecznie zawsze mają pewność co do tego, czy nasza wiedza jest dostateczna. Czy potrafimy odpowiednią opieką otoczyć ich dzieci? Staram się zawsze przełamać lęk rodziców i pokazać siebie z jednej strony jako profesjonalistę i nauczycielkę z powołania, a z drugiej – jako człowieka, zabawnego, dającego się lubić – ot, tak – w sam raz gotowego do współpracy. Często staram się posilić o jakiś żart, ale mam wrażenie, że w skali 0-10 jestem poziomem żartu tam, gdzie Karol Strasburger. Ale każda najmniejsza próba przedstawienia siebie w ludzkim świetle jest warta zachodu – trzeba pamiętać, że w ostatnich, najświeższych wspomnieniach rodziców, wciąż echem rozbrzmiewają przykładowi uciążliwi wykładowcy akademiccy, zakochane w dekadentyzmie polonistki i matematyczki zafiksowane na całkach i trygonometrii.
Jakie praktyczne działania wynikają z bycia empatycznym?
Warto zadbać o te drobiazgi na pierwszym zebraniu i w codziennej rozmowie:
Nazywaj dostrzegane emocje – “Widzę, że ma pan wątpliwości…”, “Mam wrażenie, że…”;
Podziel się swoim doświadczeniem i kwalifikacjami – by rodzic czuł się pewniej, wiedząc, że dziecko trafia w ręce profesjonalisty;
Opowiedz jakiś drobiazg o sobie – by nie być obcym, ale kimś znajomym, dystans nie jest dobry we współpracy, a przecież o współpracę chodzi;
Uśmiechnij się, zadeklaruj chęć współpracy – bo może nie każdy rodzic poczuł, że jesteś na nią gotowa;
Zaznacz, że Twoim celem jest przede wszystkim wychować dzieci, wspierać rodziców i działać na korzyść podopiecznych – tak, aby rodzic dostrzegł w Tobie sprzymierzeńca, pomoc w trudach wychowania, bo szczególnej współpracy potrzeba właśnie wtedy, gdy dziecko ma duży problem;
Zachęć do zadawania pytań i zgłaszania propozycji – bo zdanie rodzica, mimo naszych kwalifikacji, jest priorytetowe i dobrze, by rodzic wiedział, że mamy tego pełną świadomość.
Empatia to też szacunek do drugiej osoby, na najwyższym poziomie. Nie tylko do jej emocji, ale i pozycji, bo zdanie rodzica jest zawsze ważniejsze niż nasze. Jeśli się myli i mamy co do tego pewność, możemy przyjacielsko próbować go sprostować, kierować w inną stronę. O szacunku sporo mówiła na 12. Forum Wychowania Przedszkolnego, Agnieszka Czeglik. Nie jest on jednoznaczny z sympatią, ale jest szalenie, szalenie ważny i drobne gesty, takie jak uśmiech, osobiste powitanie przy przyjęciu do przedszkola i uścisk dłoni, potrafią pozytywnie rozpocząć naszą wspólną, kilkuletnią drogę z rodzicami.
Rodzice w przedszkolu – Krok 2 Kontakt i zaufanie
Choć mam na myśli kilka spraw i zjawisk, “kontakt” najlepiej je opisuje.
Na początek posłużę się drobnym przykładem z życia codziennego. Powiedzmy, że rozważamy jaki kurs wybrać – czy iść na warsztaty plastyczne do Ani Kowalsiej czy do Asi Nowak. Trzy przypadkowe osoby polecają pierwszą opcję, przyjaciółka poleca drugą. Z dużym prawdopodobieństwem zaufamy przyjaciółce, bo po pierwsze nie ma interesu w tym, żeby nas oszukać, a po drugie – nigdy nas nie okłamała, a mówiła wiele.
Podobnie jest w przedszkolu. Kontakt, częsty, naturalny i pozytywny pozwala budować zaufanie co do naszych słów. Z powodu nic nieznaczące historie o nowej miłości Zosi, wspaniałej budowli Tomka i zabawnej odpowiedzi Oli, pozwalają na trwanie w pozytywnym kontakcie. Oprócz tego, że jest on po ludzku przyjemny, buduje nam fundament zaufania na wypadek kryzysu. Gdy w awaryjnej sytuacji musimy rodzicowi powiedzieć o złym zachowaniu dziecka, niepokojącej zmianie lub naszych wątpliwościach nie napotkamy na mur zaprzeczenia i protestów, a z większym prawdopodobieństwem na zrozumienie i dialog.
Jakie praktyczne działania pozwalają nam na utrzymanie kontaktu z rodzicem?
Pozytywne komentarze na temat dziecka – tak, aby nasz kontakt nie kojarzył się tylko z uwagami i skarżeniem;
Jeszcze raz pozytywne komentarze!
Pochwały postępów – by rodzic wiedział, że interesujemy się przede wszystkim postępem dziecka, a nie ;
Łagodne przedstawienie trudności – w sposób życzliwy.
Ale kontakt to nie tylko rozmowa. Rodzic czuje się bezpieczniej, gdy widzi i jest na bieżąco. Ja upodobałam sobie maile – wysyłam informacje o nadchodzących wydarzeniach, czasem przypomnienia, czasem linki do ciekawych eventów dla dzieci. Stale uzupełniam też grupowy album i dziele się wrażeniami po występach dzieci. Czy to naprawdę aż takie ważne? Wydawałoby się, że nie, ale jednak człowiek niedoinformowany to człowiek na swój sposób zignorowany. Powinno się więc dzielić informacją i podsumowaniem akcji, w których braliśmy udział z dziećmi. Wtedy rodzic nie jest już tylko tym, który prasuje dziecku koszulę i galowe spodnie, ale i tym, który cieszy się sukcesem.
Jak praktycznie zadbać o kontakt?
Prowadź grupową kronikę lub album ze zdjęciami online;
Ustal godzinę konsultacji lub formę umawiania się na nie;
Podziel się z rodzicem drobnym komentarzem na temat przy obiorze lub powitaniu dziecka;
Wywieszaj ogłoszenia na tablicy lub kontaktuj się w umówiony na zebraniu sposób.
Rodzic w przedszkolu – krok 3 Systematyczność i fart
Żadna z tych rad i wskazówek nie zadziała stosowana przez tydzień lub dwa. Tylko wyrobienie w sobie pewnych nawyków i stosowanie ich w codziennych sytuacjach ma szansę zbudować pozytywną relację między nami a rodzicami. I nic się nie uda, jeśli opuści nas fart. Bo tak to już bywa, że czasem trafią się tacy, co szukanie dziury w całym traktują jak hobby, a malkontenctwo to ich drugie imię. Ale ja, obym nie wykrakała, mogę tylko tak przypuszczać, bo moje własne doświadczenia pokazują, że rodzice nie tylko nie utrudniają, ale bardzo pomagają, angażują się i mają inicjatywę!
Jakie błędy zauważam (u siebie) najczęściej?
Autorefleksja to ważna rzecz. Tylko dzięki niej mamy szansę rozwijać się, również zawodowo.I dzięki niej my i rodzice w przedszkolu będziemy mogli szczerze i efektywnie współpracować.
Techniczne możliwości często odbierają możliwość długiej rozmowy z rodzicem – w końcu to czas dla dzieci, a nie pogaduszki z rodzicami. Brak czasu sprawia, że szybko przechodzimy do najpilniejszych kwestii – trudności wychowawczych, finansowych.
Zawsze jestem też zdania, że rozmowy powinny być prowadzone w komfortowym dla obojga stron miejscu. Często takie łapanie rodzica, gdzie się da, odbiera ten komfort.
Wymagało też czasu i pokory, by nauczyć się, że w kwestii dziecka rodzic jest szefem, a nauczyciel ma wspierać jego działania, przede wszystkim, a nie odwrotnie. Choć są pewnie sytuacje, w których tylko zawziętość i presja nauczyciela zmieniają negatywne relacje w domu.
Rodzice w przedszkolu i my, czyli po co to wszystko?
Bo gramy w jednej orkiestrze. I choćbyśmy grali najpiękniejsze melodie – dwa utwory odgrywane równocześnie nie przyniosą efektu pięknej muzyki.
Nauczyciel i rodzic muszą grać tą samą melodię, bo tylko wtedy ta gra ma sens, gdy jest harmonijna.
O tym jak ważna jest regularność, rutyna i stały przebieg dnia w przedszkolu, wie każda z nas. Dzieci nie tylko czują się bezpieczniej, ale i domagają się tego, by przedstawić im plan dnia – pytają “Czy dzisiaj jest rytmika?” albo “Co będzie po angielskim?”. Aby ułatwić to maluchom, a nas co nieco odciążyć od długich tłumaczeń, przydatny może okazać się obrazkowy plan dnia przedszkolaka, który będzie zawieszony w widocznym miejscu.
Wyciszanki uspokajanki warto znać, a nawet trzeba, bo bez nich robi się naprawdę niebezpiecznie głośno! Myślę, że każda z nas zna ich mnóstwo. Przydają się zawsze – rymowane krótkie frazy, dzięki którym wyciszymy dzieci, zwrócimy ich uwagę, skoncentrujemy na swojej osobie, jeśli się rozkojarzą. Ja przeplatam je ustawiając dzieci w pary, siadając do koła i w chwilach, gdy dzieci zagadają się z kolegą:) Najbardziej lubię te śpiewane. Moim zdaniem są skuteczniejsze i przyjemniejsze, a dzieci śpiewając z nami, wyciszają się. Przedstawiam przetestowane i moim zdaniem skuteczne wyciszanki i “zawołanki”, przyciągające uwagę maluchów. Kilka własnych, kilka ponadczasowych hitów i malutkie pomocne triki z moich obserwacji. Uprzejmie zaznaczam, że śpiewam w skali od 1-10 na 3+. Ale myślę, że melodię oddaję i troszkę ułatwię.
Jak wyciszyćgrupę przedszkolną?
Wyciszenie grupy przedszkolnej nie zawsze jest zadaniem łatwym, ale nigdy nie jest zadaniem niemożliwym. Po prostu trzeba znaleźć sposób, który właśnie na Twoją grupę zadziała najlepiej. Wyciszanki uspokajanki na pewno temu skrzyjają. W swoim życiu pracowałam już z kilkunastoma grupami, bo wiesz jak jest i na pewno rozumiesz – realizowałam kilka etatów. Przez 10 lat doświadczenia w publicznych placówkach, co podkreślam, bo grupy są tą naprawdę liczne – zebrałam najważniejsze myśli w kwestii wyciszenia grupy. Aby wyciszyć grupę przedszkolną:
opanuj swoje emocje, tempo i chaos organizacyjny – gdy wszystko się toczy powoli i zgodnie z planem, dzieci funkcjonują także spokojniej. Aby osiągnąć ten cel polecam Ci plan dnia przedszkolaka oraz kalendarz – to pomoże się zorganizować
zrezygnuj z reprymendy – upominania, krzyk, straszenie, karanie – to jest język przemocy, siły i dominacji, dzieci się mu z zupełnie naturalnych względów przeciwstawiają. Powoduje on tylko większe napięcie, stres, a co za tym idzie, wybuch hałasu, gdy tylko nadaża się okazja
jeśli mówisz ciszej, spokojniej – dzieci także wyciszają się, jednak to ma sens i działa, gdy jest rutyną, a nie kołem ratunkowym
wybierz wyciszanki uspokajanki i nauczy ich dzieci, gdy jest spokojnie, nie gdy wzbierają emocje
stosuj zabawy, które pomogą się wyciszyć i rozładować: wyjście na plac, naleśnikowanie, zabawy sensoryczne (na przykład z przesypywaniem lub przelewaniem)
wykorzystuj narzędzia wizualne, jak na przykład Hałasomierz
Nauczyciel: Kto mnie słyszy... klaśnie raz, podskoczy raz, tupnie dwa razy, zamknie oczy (kiedy dzieci zamykają oczy, przestają mówić - sprawdźcie same!) - na początku mówię komunikat dość głośno, a na końcu prawie szeptem.
Jeśli trafia się jeden z tych dni, kiedy mam wrażenie, że ktoś podpiął moje dzieci pod prąd lub dozował im dożylnie adrenalinę, przedłużam tą zawołankę do całej zabawy. Wymyślam zawiłe zadania, np. Kto mnie słyszy... znajdzie w sali zielony kolor. Można też i po angielsku 🙂
Zabawa Kółko małe - kółko duże
Wyciszanki uspokajanki potrafią niewątpliwie z działać cuda. To jedno z moich ulubionych zaklęć!
Wszyscy razem:
Kółko małe (rysuję w powietrzu palcem),
kółko duże (rysuję w powietrzu palcem),
palec idzie już na buzię (kładziemy paluszek na buzi).
Zabawa Chcę powiedzieć kilka słów!
To bardzo prosty, szybki i łatwy okrzyk dla przedszkolaków. Jeśli zastanawiacie się jak wyciszyć grupę przedszkolną to niewątpliwie wartościowa technika.
Nauczyciel: Chcę powiedzieć kilka słów!
Dzieci: My słuchamy, a Ty mów!
Szum - bum!
Ta zabawa to przy okazji doskonałe ćwiczenie słuchu fonematycznego, a dzieci skupiają się, żeby wiedzieć co odpowiedzieć.
Nauczyciel: Szum! Dzieci: Bum!
N: Szumik! Dz: Bumik!
N: Szumek! Dz: Bumek!
I tak dalej rymując 🙂
Wyciszankiuspokajanki
Przyśpiewki i różne inne śpiewane wyciszanki uspokajanki i wierszyki koncentrujące uwagę są kołem ratunkowym dla nauczyciela przedszkola. Jeśli zastanawiacie się jak wyciszyć grupę przedszkolną, sprawdźcie z wyrozumiałością dla mojego wokalu, poniższe propozycję!
Bardzo lubię wyciszanki uspokajanki dlatego co roku dorzucam tu nową propozycję! Oto kolejne pomysły, który pomogą wyciszyć grupę przedszkolną! Zabawy wyciszające są zdecydowanie skuteczniejsze w rozładowaniu napięcia u dzieci niż nasze ciągłe uwagi – zaufaj mi!
Zabawa wyciszająca Raz i dwa
Raz i dwa (2 razy klaszczemy),
Raz i dwa (2 razy uderzamy w kolana)
Każdy robi to co ja:
Palec na nos, palec na skos,
Palec na górze, palec na buzię!
Wieje, wieje wiatr
Szsz-szsz-szsz, wieje wiatr (ręce machają na boki)
Kap, kap, kap, pada deszcz (pokazujemy padający deszcz)
Pod parasol chowaj się.(daszek nad głową).
Szumiące głoski są dobrze słyszane. Elegancko przebijają się, gdy zrobi się zbyt głośno.
Czarodziejskie zaklęcie wyciszające
Zamknij oczy, zamknij uszy,
Teraz nikt się już nie ruszy.
Otwórz oczka, siądź cichutko,
I uśmiechnij się milutko.
Nie da się uśmiechać szeroko i gadać równocześnie 🙂 I to jest chyba sekret tej rymowanki.
Czary - mary - pary
Czary-mary, czary-mary,
Chcę zobaczyć piękne pary!
Zebranie na dywanie
Miłe przedszolaki, ogłaszam zebranie,
Gdy doliczę do dziesięciu,
Wszyscy siedzą na dywanie.
1, 2, 3...
Pan Ważniak
To nie żaden wierszyk. To stukaczka, która wygląda jak postać. Nazwaliśmy ją Panem Ważniakiem. Gdy ten mały, donośny instrument wydaje dźwięk, wszyscy patrzą na Panią, bo Ważniak informuje o ważnych sprawach. Nie jestem fanką gwizdania, dzwonienia dzwoneczkiem do dzieci, ale tą kołatkę zakupiła nasza pani techniczna, Małgosia. Nie miałam serca nie wprowadzić jej w życie naszej grupy. I…dzieci ją uwielbiają! Traktują to jak jakiś konkurs – chwalę zawsze tych, którzy uważnie patrzą i szybko reagują. A ja oszczędzam gardło 🙂
Podsumowanie
Oto myśli podsumowania związne z tym jak wyciszać grupę. Wyciszanki uspokajanki niewątpliwie pomagają. A ponadto:
dzieci, zamykając oczy, zamykają też buzię;
jeśli doceni się jednego malucha – każdy go naśladuje, bo też chce być doceniony;
śpiew szybko wycisza dzieci – jest miły, delikatny;
zgaszenie światła szybko koncentruje uwagę dzieci;
“Uśmiechnijcie się szeroko” to hasło, które poza uśmiechem, wywołuje zakończenie wszystkich rozmów, nie da się szeroko uśmiechać i rozmawiać z kolegą równocześnie;
cichy głos nauczyciela i jego spokój, to spokojne maluchy, średniaki i starszaki!
Kodeks przedszkolaka to jest definitywny must have każdej sali w naszej placówce. W innym wypadku ciężko byłoby egzekwować nieprzestrzeganie zasad, gdyby nie były one znane i zrozumiane przez dziecko. Wiemy, że powinny wisieć miejscu dobrze widocznym i to jest dość łatwe do zrealizowania. Co zrobić, by było również łatwo zapamiętać kodeks przedszkolaka? Oto odświeżona wersja Waszego ulubionego kodeksu. (więcej…)